Nowy etap
Praca nad sobą ma to do siebie, że nigdy się nie kończy. Można uznać, że z jednej strony jest to oczywisty pozytyw, bo to oznacza, że zawsze możesz poznać siebie lepiej i nie zabraknie Ci nowych odkryć, z drugiej zaś może prowadzić do zwątpienia, niecierpliwości, czy nawet smutku.
Niezależnie od tego, czy pracujesz z terapeutą, czy też sam podróżujesz do wnętrza siebie byłoby dobrze, gdyś w tym procesie zastanowił się nad nowym etapem życia, bo inaczej może się zdarzyć, że dokonując tych głębokich analiz i wglądów, wstrzymujesz się z różnymi ważnymi decyzjami, by być wystarczająco gotowym, poukładanym i świadomym. Niby nie jest to nic złego, nie ma w tym zarzutu, czy oceny, jednak warto się zastanowić, czy wewnętrzna praca nie staje się sposobem na ucieczkę od życia i usprawiedliwieniem dla nie podejmowania decyzji.
Im więcej masz lat i więcej trudnych doświadczeń za sobą, tym zapewne trudniej zrobić Ci krok naprzód, gdy etap analiz, refleksji i wprowadzanych zmian masz już za sobą. Niezależnie od tego w jakiej sferze życia zamierzasz te zmiany wprowadzić, czy osobistej, zawodowej, finansowej, czy duchowej nie zakładaj, że zaczniesz działać, gdy jeszcze zaliczysz kolejny kurs, szkołę, terapię. Proces zmiany sam pokazuje Ci, co już wiesz, jakich doświadczeń z przeszłości nie chcesz powielać, co na obecnym etapie życia jest dla Ciebie ważne. Koncentracja na tym, czego jeszcze nie masz, lub czego jeszcze nie zrobiłeś sprawia, że w pewnym sensie tkwisz w miejscu, a do podświadomości wysyłasz jasny sygnał …”jestem w deficycie…przyjaźni, miłości, zdrowia, pracy, czy pieniędzy”. Praca w obszarze samoświadomości jest niezwykle ważna i bezcenna, jednak, gdy zatrzymasz się właśnie w tym obszarze, którego Ci brak i wiele Twoich myśli i uczuć wokół tego krąży, to nie spodziewaj się, że w realnym życiu (działaniu) zmiana sama nastąpi. Czekanie zatem na to, by wiedzieć o sobie jeszcze więcej, mieć lepszy wgląd w emocje, umieć łączyć je z sygnałami z ciała może stać się pułapką, bo tak naprawdę po czym poznasz, że etap analiz i uświadomień, przynajmniej na tym etapie można zakończyć i przejść do działania? Możesz zdać się na intuicję, odpuścić racjonalne myślenie i kontrolę wszystkiego, co dzieje się dookoła, by dać sobie prawo do doświadczania, a nie tylko myślenia i emocjonalnego wglądu. Być może jest to etap najtrudniejszy, może obarczony ryzykiem, jednak bez niego nie przekonasz się, czy Twoja wewnętrzna praca przyniosła zamierzone efekty.
Czy możesz być bardziej gotowy, niż teraz? Jeśli pracujesz nad sobą wytrwale, szczerze i zaangażowaniem i równocześnie pojawia się w Tobie pytanie, kiedy zmieni się to, czy tamto, to znaczy, że jest w Tobie oczekiwanie na zmianę, jednak, jak zapewne wiesz z różnych innych doświadczeń życiowych, w samym oczekiwaniu jest właśnie ten brak, rodzaj deficytu. Koncentrując się na nim dodajesz mu jeszcze siły, karmisz go. Możesz zatem pomyśleć, że trudno Ci będzie znaleźć taki moment, gdy powiesz „teraz jestem gotowy”, „zaczynam nowy etap”. Co zatem możesz zrobić? Czemu się przyjrzeć? Skąd, ta obawa przed pójściem w życiu dalej? Jakie emocje blokują Cię, gdy mówisz,” ułożę jeszcze kilka spraw i wtedy zacznę żyć”. Wiesz już, co to za emocja/emocje? Zastanawiasz się?...Jak myślisz? Jest nią lęk, obawa, niepewność, może brak wiary w siebie, mniejsze poczucie własnej wartości, ukierunkowanie na porażkę? A może uważność, wrażliwość, roztropność i namysł? Które z nich widzisz u siebie? Które jest Ci bliskie, znane? Jeśli to pierwsze, to może warto wejść jeszcze głębiej w swoje wewnętrzne „ja”, jeśli natomiast to drugie, to dodaj sobie trochę odwagi i spontaniczności, tak, by nie obudzić się za czas jakiś z poczuciem, że życie przeciekło gdzieś przez palce…
Pełnia życia jest w doświadczaniu, bez niego trudno o nowe odkrycia, nowe emocje, uczucia i zamyślenia.