Czas się zatrzymać
Czasami dobrze jest dać sobie czas na zatrzymanie. W dążeniu do celów, marzeń, realizacji planów po prostu zatrzymać się na dzień, na godzinę, na chwilę. W tym zatrzymaniu nie ma smutku, nostalgii, ucieczki, czy wycofania. Jest czas na spotkanie z samym sobą. Na przyjrzenie się w spokoju i z uwagą temu kim jestem? Jak mi z samą sobą? Czego chcę? Jakie są moje potrzeby?
Taki rodzaj spotkania ze sobą jest jak zatrzymanie przed podróżą, gdy wszystko już gotowe, spakowane i możesz usiąść, by na chwilę jeszcze zostać w tym miejscu. Jest w tym pewność, że jesteś właśnie dokładnie w tym punkcie życia, w którym miałeś być. Ten stan, ten moment pozwala na poczucie dobrego osadowienia w samym sobie, nabrania zaufania do siebie i bycia w tym chwilowym „nie dążeniu” spokojnym, skupionym na wewnętrznej ciszy w sobie i odczuwanej względem siebie łagodności.
W tym spotkaniu nigdzie się nie spieszysz, bo ta konkretna chwila jest najlepszą jaka może się teraz zdarzyć. Jest jak rozmowa ze swoim wewnętrznym „ja”, tym schowanym gdzieś na co dzień, zdominowanym przez umysł i jego żądania ciągłego wyścigu i niepokoju z nim związanego, piętrzących się lęków, niepokojów, irytacji, czy złości.
Bycie z samym sobą okazuje się proste, naturalne i nasycone nutą spokoju, pewności i wewnętrznej radości. To dobry czas, by odpocząć, nabrać energii i zostać w tym doświadczeniu tyle ile potrzebujesz. Bez presji, bez oczekiwań, bez ciągłego starania się. Możesz doświadczyć takiego spotkania, gdy otaczasz się ludźmi, którzy mówią językiem emocji, szukają prawdy o sobie, zdejmują maskę „bycia jakimś, na pokaz”, a otwierają serce, które właśnie „mówi” językiem emocji, językiem prostym, który dociera do głębi duszy i nie ma wątpliwości, że to, co słyszysz jest prawdą. Kiedy dajesz sobie prawo do przeżywania i ujawniania emocji jesteś w zgodzie z samym sobą. Zdejmujesz z siebie presję oczekiwań, wymagań kierowanych zarówno do siebie, jak i innych ludzi. Możesz przestać bać się oceny i samemu przestać ciągle oceniać i wartościować. Ta akceptacja siebie i innych polega na byciu otwartym, wrażliwych i uważnym na to co dzieje się w Tobie i ludziach będących w relacji z Tobą. Bycie ze sobą i z innymi w takiej relacji pozwala na zrozumienie czym jest prawda i jak jest wartość bycia dla siebie nawzajem. Bycia niewymuszonego, nie dlatego, że tak wypada, czy powinno się, lub musi. Takiego bycia, jakie pragniesz dla siebie samego, spełnionego i wzajemnego.
I choć jasnym jest za czas jakiś wrócisz do stanu bycia w biegu, podążania za racjonalnym i wątpiący umysłem, to jednak ten powrót nie będzie już tym samym. Doświadczenie bycia blisko samego siebie i bycia w pełni w relacji z innymi pozwoli Ci nie tylko rozumieć, ale też poczuć do czego możesz wracać, gdzie czujesz się bezpiecznie i spokojnie, jakie jest Twoje prawdziwe „ja”.
Jeśli więc teraz czytasz ten tekst i masz wrażenie, że taki stan nie istnieje, że jest wymysłem, banialuką, odległym marzeniem, to wiedz, że jesteś bardziej w swoich umyśle, co znaczy, że Twoja racjonalna strona zaczyna podważać wartość tych słów i znaczeń.
Gdy pozwolisz sobie na dopuszczenie do siebie emocji i uczuć, może przypomnisz sobie chwile, kiedy bez powodu czułeś się dobrze, błogo i spokojnie, gdy miałeś kontakt z tą częścią samego siebie, z myślą o której dzielę się tym wszystkim to, co powyżej.
Nie rezygnuj zatem z poszukiwania siebie prawdziwego, bo w tej drodze nie możesz się rozczarować, możesz natomiast dotrzeć do głębi swojej prawdziwej natury, swojego „ja” pisanego z małej litery.
Choć ta podróż trwa całe życie, wymaga bycia uważnym, wrażliwym, skupionym i otwartym jednocześnie, to warto ją kontynuować, bo jest jedyną drogą do poznania siebie...
Pamiętaj zatem, by prawdy o sobie szukać w sercu, a nie w umyśle, bo tylko ono pokaże Ci drogę do prawdziwego szczęścia.