Czas pożegnania
Dziś będzie o pożegnaniu. Nie o tym ostatecznym, nieodwołalnym, na które nie mamy wpływu, ale o tym podejmowanym z własnej decyzji, często wcale niełatwym, a jednak potrzebnym, by iść dalej.
Myślę, że naturalnym pragnieniem człowieka jest dążenie do bycia z osobami bliskimi sercu i zatrzymania takich chwil, tygodni, miesięcy a może lat na dłużej. Choć, każdy z nas wie, że wcześniej, czy później przyjdzie ten moment, gdy rozstanie nastąpi, stara się na co dzień zbyt wiele o tym nie myśleć, bo już samo myślenie o tym boli. O ile takie żegnanie w sensie odejścia z tego świata nie daje nam wyboru, bo nie jesteśmy w stanie tego procesu powstrzymać a oczywista ostateczność nie stwarza dylematów, wątpliwości, czy zawahań, o tyle pożegnanie z kimś na bazie własnej decyzji może być długim procesem, nacechowanym bardzo zmiennymi i intensywnymi emocjami. Może to być proces odchodzenia i powracania (w sensie mentalnym), który niestety przedłuża cierpienie i powoduje utratę wewnętrznej siły.
Zapewne masz własne doświadczenia, przemyślenia i rany związane z kończącą się relacją koleżeńską, przyjacielską, czy partnerską. Niezależnie od tego, z kim się żegnasz skala smutku, żalu, rozczarowania, złości, czy frustracji może być podobna. Dlaczego tak się dzieje, że często mimo bardzo dobrych chęci, zaangażowania, pokładów uczuć, ciepła i zrozumienia, a przed wszystkim chęci do budowania relacji przychodzi taki moment, że dalej po prostu nie masz siły, by kontynuować tą relację?
Powodów jest wiele, ale tak naprawdę jeden jest zawsze ten sam. A mianowicie, ktoś na tyle przekroczył Twoje granice, że nie jesteś w stanie akceptować dalej takiej sytuacji. To przekroczenie granicy może dotyczyć Twojej cierpliwości, wiary w to, że to co dajesz jest doceniane, że Twoje zaangażowanie jest dobrze rozumiane a Twoja troska, wynika z dbania o drugą osobę.
Jak zatem przejść przez ten często burzowy czas wewnętrznych decyzji oraz emocji, które jeszcze długą „lubią” wypływać na powierzchnię i nie dawać spokoju?
Zanim podejmiesz tą decyzję warto przyjrzeć się swoim zasobom w danym momencie, zadać sobie pytanie, co jest dla mnie w tej chwili największą wartością; spokój, równowaga, zdrowie psychofizyczne, wewnętrzna radość, bycie w zgodzie ze sobą? Wrócić do sytuacji, gdy byłeś bliski podjęcia decyzji o pożegnaniu, dokonać porównania i odpowiedzieć sobie na pytanie: co wtedy było dla mnie ważne? Może właśnie, któraś z tych wartości, a może coś zupełnie innego, na przykład ucieczka od lęku, samotności, nowego życia bez drugiego człowieka. To niezwykle istotne, by mieć pewność, co do tych zasadniczych wartości i odnieść je także do budowania nowej jakości dalszego życia. Nie mniej konieczne jest, spojrzenie w szczerości i prawdzie, na wszystko to, co konkretna osoba wnosiła do Twojego życia, jakie potrzeby, jakie wydarzenia, a przede wszystkim jakie emocje? Nie chodzi o to, by dyskredytować dobre chwile, ale też, by zobaczyć te z drugiego bieguna wspólnej historii.
Jeśli chcesz podjąć dojrzałą i dobrą decyzję, daj sobie czas, by nie dokonywać tego wyboru, gdy skala emocji sięga zenitu. Poczekaj, nabierz trochę dystansu, co nie oznacza, ucieczki od emocji, a dawanie jej przestrzeni. Przyjrzyj się swojemu ciału, co ono Ci podpowiada? Gdzie czujesz te wszystkie emocje najwyraźniej, jakie jest ich natężenie i przede wszystkim, co to za emocje (strach, obawa, smutek, a może pewnie rodzaj spokoju, zaciekawienia, co będzie dalej)? Jeśli przeważają te nieprzyjemne daj sobie więcej czasu i nie podejmuj żadnych działań. Wróć do tych rozważań za czas jakiś i ponownie odpowiedź sobie na pytanie, co myślisz, co czujesz i jaką podpowiedź znajdujesz w swoim ciele?
A gdy będziesz gotów…
pomyśl o tym, że żegnając przeszłość otwierasz się na nowe doświadczenia, które będziesz przeżywać bogatszy o wszystko to, co już wiesz, rozumiesz i potrafisz poczuć.